Każda dyskusja jest lepsza niż głucha cisza.
No właśnie dlatego rozpocząłem dialog. Trochę nieśmiało, jak Ekscelencja zauważył, własnie dlatego, że trochę kuchennymi drzwiami La Palma widnieje wśród drużyn w x11.
Ktokolwiek miał okazję uczestniczyć w pracach MUP, ten wie, że spór to chleb powszedni organizacji.
Pewnie i tego nie unikniemy...
Nie jest możliwe doprowadzenie do reaktywacji MUP drogą apeli formułowanych wyłącznie w tym miejscu. W ciągu dwóch miesięcy, jakie minęły od podjęcia arbitralnej decyzji o przenosinach na FM, pojawiło się tu trzech z piętnastu delegatów (Wandystan, Trizondal i Nordia). To za mało, by podjęte tu decyzje uzyskały odpowiednią legitymizację. Osobnym problemem jest status Republiki Palmowej, która wciąż formalnie pozostaje poza strukturami organizacji – nigdy nie została doń przyjęta. Ponieważ jednak działający na własną rękę administrator ligi w X11 podjął w czerwcu decyzję o przyznaniu Republice Palmowej drużyny narodowej (która w dodatku zdążyła już rozegrać siedem spotkań towarzyskich), nie ma sensu zawracać biegu rzeki i bawić się w biurokratów, dlatego po prostu proponuję uznać fakt dokonany i traktować przedstawiciela Republiki jako pełnoprawnego delegata i członka organizacji.
Jeśli tylko czas pozwoli jeszcze dziś pojawię się w każdym z państw członkowskich. Nie wiem jednak czy zostanę potraktowany poważnie, jako "samozwańczy Pan Prezio"

Przyznaje Ekscelencji rację, wygląda to niezbyt elegancko. Na moją dobrą wolę niech świadczy fakt, że nie wykupiłem konta VIP, tylko po to, żeby grać mecze sparingowe, ale poprawić współpracę na linii MUP - admin X11.
Zgodnie z sugestią JE Mulka proponuję powierzyć czasowe pełnienie obowiązków szefa MUP JE Moralesowi, który gwarantuje odpowiedni poziom kompetencji i zaangażowania. Rozpoczęcie prac wymagać będzie jednak ściągnięcia tu przynajmniej połowy dotychczasowych (lub nowych) delegatów, co w tej chwili możliwe jest wyłącznie w drodze indywidualnego kontaktu z władzami poszczególnych federacji i ponawianych wizyt na forach państw członkowskich MUP. To zresztą zawsze tak wyglądało - trzeba ciągnąć za włosy praktycznie przed każdym głosowaniem. Ze swojej strony mogę zapewnić odpowiednie nagłośnienie na łamach prasy i pomoc w kontaktach z częścią delegatów. Do prezydium MUP jednak wracać nie zamierzam – to dla mnie karta zamknięta.
Zdaję sobie sprawę, że to
ciężki kawałek chleba, ja nic obiecać nie mogę. Postaram się jednak poruszyć temat wszędzie tam gdzie powinni już o tym sawno wiedzieć. Nazwijmy to, że działam na rzecz poprawy bytności MUP, a nie, po to, żeby mnie mianowano kimkolwiek w MUP, a tym bardziej prezesem.
Za gg dziękuję